Głównym problemem jest edukacja Polaków. Politycy, pedagodzy i inni decydenci w spawach edukacji dyskutują czy dzieci powinny iść do szkół od 6 lat czy może już od 5, czy uczyć gender, ile matematyki, a ile historii itp. To wszystko jest bez sensu, bo szkoły nie uczą najważniejszej rzeczy do przetrwania w dzisiejszym świecie, a mianowicie jak się bogacić na talentach i umiejętnościach które się posiada, a w szczególności jak na tym zarabiać pieniądze. Oczywiście nie każde pieniądze są synonimem bogactwa. Jeśli ktoś w Polsce ujawni, że posiada np. 100 milionów północnokoreańskich wonów, to nie dość, że nic za nie nie kupi, to będzie miał problem z ABW i innymi tajnymi służbami RP i nie tylko RP. My będziemy się jednak koncentrować na pieniądzach, które można wymienić na dobra materialne i usługi w Polsce.
Z zarabianiem pieniędzy w dzisiejszych czasach jest jak z polowaniem w czasach wspólnot łowieckich paleolitu i neolitu. Jeśli członkowie plemienia nie umieli polować, to takie plemię było skazane na zagładę. I dzisiaj jest tak samo, kto nie potrafi zarobić pieniędzy jest skazany na zagładę lub na nędzna wegetację. Wyobraźmy sobie, że do takiego prehistorycznego plemienia łowców przyjeżdżają wysłannicy Unii Europejskiej i zmuszają ich do nauki gender zamiast polowania. Do czasu, gdy starzy myśliwi jeszcze będą żyli, plemię będzie jakoś egzystowało. Później zaczęłyby się problemy, kradzieże jedzenia i oszustwa. Młodzi sami zaczęliby się uczyć łowiectwa na własną rękę, ale byłoby to chałpnictwo w porównaniu z naukami doświadczonych myśliwych i wspólnymi polowaniami. Później zaczęłoby dochodzić do zabójstw i kanibalizmu. Najpierw skrycie, a potem coraz bardziej jawnie, aż w końcu stałoby się normą. I w obecnym systemie mamy pewne analogie. Ludzie generalnie nie potrafią się bogacić i zarabiać pieniędzy. Nikt ich tego nie uczył, więc kombinują coś na własną rękę, jedni lepiej, inni gorzej. Niektórym to nawet bardzo dobrze wychodzi. Także analogia do oszustw i kanibalizmu we wspólnotach pierwotnych zachodzi obecnie, bo zamiast zarabiać uczciwie pieniądze, całe mnóstwo różnych oszustów i naciągaczy grasuje po kraju, a niektórzy ludzie posuwają się do zuchwałych kradzieży i morderstw w celu uzyskania pieniędzy. Gdyby współcześni Polacy byli uczeni zarabiania pieniędzy od dziecka, tak jak paleolityczni myśliwi polowania, to nikomu do głowy by nie przyszło kogoś oszukiwać, okradać, czy broń Boże, mordować w celach zarobkowych, bo legalnym sposobem zdobywałby wystarczająca ilość pieniędzy do życia.
Ktoś może powiedzieć, że przecież w szkołach uczą podstaw przedsiębiorczości. Oczywiście, ale uczą tego ludzie, którzy nigdy nie zarobili pieniędzy w inny sposób niż plotąc androny dzieciom w szkołach. Poza tym z tą przedsiębiorczością w szkołach jest tak, jakby członkom plemienia z epoki kamienia łupanego ktoś, kto nigdy nie polował, zaczął tłumaczyć tajniki polowania. Powiedziałby na pewno, że do polowania potrzebny jest łuk i strzały, ale nie powiedziałby już jak się ten łuk i strzały robi, jak ich użyć, jak podejść zwierzynę itp.
Innym zarzutem, który może zostać wysunięty może być to, jeśli wszyscy będą robić to co lubią i do czego mają talent i na tym zarabiać pieniądze, to kto będzie sprzątał, w sklepie sprzedawał itp. Odpowiedź jest prosta. Z pewnością są ludzie, których pasją jest wykonywanie takich czynności, ale prawdopodobnie jest ich za mało. Więc brakujących ludzi zastąpią automaty. Prosty przykład. Młodzi Polacy nie potrafią doić krów, na Zachodzie brakło ludzi do dojenia, więc DeLaval zbudowała dojarnię karuzelową, gdzie automaty czyszczą wymiona krów i podłączają aparaty udojowe do wymion, a po udoju odłączają samoczynnie. Wszystko dzieje się bezobsługowo. W sklepach, gdy klient będzie chciał porozmawiać z obsługa mogą pojawić się hologramy personelu lub roboty wyglądające jak ludzie, czego zwiastunem jest japoński robot Geminoid-F. Do opieki nad ludźmi starymi mogą zostać zatrudnione roboty będące rozwinięciem robota Hondy - Asimo. Oczywiście ludzie starzy będą mieć do dyspozycji egzoszkielety, które ułatwią im poruszanie się.
Innym zarzutem może być twierdzenie, że zarabiania pieniędzy nie można się nauczyć, że jest to cecha wrodzona. To być może jest i prawda ale równie dobrze prawdą być nie musi. Weźmy podobny przykład jakim jest tworzenie wynalazków. Też wydawałoby się, że wynalazcy to samorodni geniusze, że z tym trzeba się urodzić. Nic bardziej błędnego. Już w latach 40-ch ubiegłego wieku w ZSRR niejaki Генрих Саулович Альтшуллер zaczął opracowywać metodyke tworzenia wynalazków. W latach 50 - tych pojawiły się pierwsze publikcje na temat ТРИЗ (теория решения изобретательских задач) podające algorytmy tworzenia wynalazków. W Polsce w latach 70-tych ubiegłego wieku w serii Omega ukazała się książka Altszulera o tworzeniu wynalazków.
Podążając tym tropem, jak w przypadku tworzenia wynalazków, może da się opracować algorytmy zarabiania pieniędzy?
Oczywiście jest mnóstwo książek i kursów mających doprowadzić do bogactwa jak metoda Silvy, pozytywnego myślenia, mantr, wizualizacji, medytacji, modlitwy itp., ale dość marnie przekładają się na rzeczywistość.
Chodzi mi po głowie, czy idąc śladami Altszulera nie zacząć badać zjawiska bogacenia się i zarabiania pieniędzy. Co na to wpływa, że jedni bogacą się z łatwością i czego by się nie tknęli, to przynosi im dochód, a inni wręcz przeciwnie. Ile by nie mieli na początku pieniędzy, to zawsze wtopią je w jakiś koślawy interes i wszystko stracą. Są ludzie posiadający dużą wiedzę i umiejętności i stale klepią biedę, bo nie potrafią tego przełożyć na pieniądze, a inni niewiele potrafią, ale jakoś tak się dzieje, że właśnie to, co potrafią potrzebne jest innym i ci inni płacą spore pieniądze za te umiejętności. Jakie prawa tym rządzą? Przydałoby się zbadać ten problem, tylko jeszcze nie wiem w jaki sposób. Najlepiej zacząć od rozmów z ludźmi, którzy zarabiają dużo pieniędzy, ale wiadomo, że ci, co umieją zarabiać pieniądze niechętnie będą się dzielić tą wiedzą z innymi. Jak już się uda zebrać dane i opracować algorytm zarabiania pieniędzy, to wypadałoby przeprowadzić eksperyment na masową skalę, by sprawdzić czy algorytm działa. I tu może być problem z upowszechnieniem tej wiedzy. Politycy z pewnością nie zgodzą się na powszechne udostępnianie takiej wiedzy, bo im właśnie zależy na tym, żeby ludzie byli biedni. Mogą się wtedy troszczyć o najbiedniejszych, wymyślać jakieś programy wspierające itp. Poza tym łatwiej utrzymać kontrolę nad ludźmi biednymi niż bogatymi. Bogactwo daje wolność. Z bogatymi trzeba się liczyć. A politycy nie chcą się liczyć ze społeczeństwem. Gdy wszyscy będą zamożni politycy nikomu do niczego nie będą potrzebni. Na to politycy na pewno nie pozwolą.
Ale wbrew tym wszystkim obawom cały czas myślę nad przeprowadzeniem takich badań i stworzeniem algorytmu zarabiania pieniędzy na umiejętnościach i zdolnościach, które się posiada. Człowiek nawet nie wie jak marnuje swoje wrodzone talenty, a Pismo Święte mówi:
„Przyszedł i ten, który otrzymał jeden talent, i rzekł: Panie, wiedziałem, żeś jest człowiek twardy: chcesz żąć tam, gdzie nie posiałeś, i zbierać tam, gdzieś nie rozsypał. Bojąc się więc, poszedłem i ukryłem twój talent w ziemi. Oto masz swoją własność! Odrzekł mu pan jego: Sługo zły i gnuśny! Wiedziałeś, że chcę żąć tam, gdzie nie posiałem, i zbierać tam, gdziem nie rozsypał. Powinieneś więc był oddać moje pieniądze bankierom, a ja po powrocie byłbym z zyskiem odebrał swoją własność. Dlatego odbierzcie mu ten talent, a dajcie temu, który ma dziesięć talentów. Każdemu bowiem, kto ma, będzie dodane, tak że nadmiar mieć będzie. Temu zaś, kto nie ma, zabiorą nawet to, co ma. A sługę nieużytecznego wyrzućcie na zewnątrz - w ciemności! Tam będzie płacz i zgrzytanie zębów. (Mt 25:14-30)”
Większość z nas jest jak ten sługa z jednym talentem. Zakopaliśmy gdzieś nasze i za karę jesteśmy tam gdzie jest płacz i zgrzytanie zębów, czyli w Polsce takiej, jaka jest obecnie.