„Igor Striełkow idzie w zaparte i to dość przekonująco. „Przed chwilą rozmawiałem z dwoma osobami, które zbierały ciała tuż po upadku samolotu. Twierdzą, że bardzo wiele trupów było całkowicie pozbawionych krwi. Tak jakby krew uszła z nich na długo wcześniej. Wszyscy okoliczni mieszkańcy czuli też silny trupi odór nad miejscem katastrofy. Ten zapach nie mógł się zrobić w ciągu pół godziny” – twierdzi dowódca separatystów.”
Zupełnie jak na filmie „Millennium” Michaela Andersona, gdzie przybysze z przyszłości porywają żywych ludzi z samolotów, które maja się rozbić i na ich miejsce podkładają martwych. Jest oczywiście całe mnóstwo innych teorii spiskowych.
Jedno jest pewne. Malezyjczycy mają straszliwego pecha do Boeingów 777. 8 marca zaginął im jeden, a teraz zestrzelony został drugi. Powinni zmienić dostawcę samolotów, a co najmniej model Boeinga. Może numer 777 jest jakiś feralny? Portal katolik.pl pisze:
„Trzeba jednak wyraźnie powiedzieć, że liczby 777 i 888 nie pojawiają się wprost ani w Biblii, ani w tradycji judaistycznej. Dopiero w późniejszych pozabiblijnych pismach teologicznych znajdziemy pomysły, że na przykład 777 reprezentuje potrójną doskonałość Trójcy. … potrójna siódemka i potrójna ósemka pojawiają się jako liczby Boga Ojca i Jezusa Chrystusa nie w Biblii, ale w późniejszych spekulacjach, niejako per analogiam do występującej w Biblii liczby Bestii, czyli potrójnej szóstki.”
A co w „Apokalipsie” czytamy o Bestii?
„I sprawia, że wszyscy:
mali i wielcy,
bogaci i biedni,
wolni i niewolnicy
otrzymują znamię na prawą rękę lub na czoło
i że nikt nie może kupić ni sprzedać,
kto nie ma znamienia -
imienia Bestii
lub liczby jej imienia.”
I wszystko jasne. Wszyscy mamy numer pesel (liczba imienia) i chcą nam wszczepiać mikroczipy (znamię Bestii). Czyli czasy ostateczne właśnie nadeszły. Jeśli światem rządzi antychryst, szerzą się kulty satanistyczne, które praktykują składanie ofiar z ludzi to nie dziwota, że pasażerowie samolotu mającego numer reprezentujący potrójną doskonałość Trójcy są składani w ofierze przez sługi Bestii.
Ale dobrze, koniec tych dygresji. Powróćmy do Ukrainy. Zestrzelenie Boeinga miało na celu umiędzynarodowienie konfliktu. Widać żadna ze stron nie osiąga przewagi, to jedna z nich postanowiła wciągnąć siły międzynarodowe w rozgrywkę wewnętrzną.
Ale co to ma wspólnego z rozbiorem Polski?
Otóż na Ukrainie nic się nie dzieje bez wiedzy tajnych służb. Gdy jeździłem tam służbowo ukraińska służba bezpieczeństwa musiała wszystko wiedzieć o mnie. Miałem wyznaczone pomieszczenia i korytarze, w których mogłem przebywać. Jeśli zboczyłem za potrzebą do toalety nie w tym korytarzu co trzeba, to moi opiekunowie musieli tłumaczyć się przed tajniakami, po co ja tam poszedłem. Jak widać w takich warunkach tysiące górników Donbasu nie mogło niezauważenie uzbroić się w różne rodzaje broni, w tym broń przeciwpancerną i przeciwlotniczą. Ukraińska służba bezpieczeństwa musiała się na to zgodzić. Czyli decyzje o wojnie domowej zapadły już gdzieś dużo wcześniej.
George Friedman w swojej książce „Następne 100 lat” przypisuje Polsce rolę mocarstwa w XXI wieku, ale zaznacza, że Polacy będą musieli się zgodzić na straty terytorialne na rzecz Niemiec. Friedman nie pisze ot tak sobie, ale prawdopodobnie ma wgląd w dalekosiężne plany USA. Natomiast portal zmianynaziemi.pl przedstawia wizję rosyjską przyszłej Europy. Na mapie obok widać, że Polska odda Niemcom swoje ziemie zachodnie i północne. Można stąd wysnuć wniosek, że mocarstwa dogadały się co do wyglądu przyszłych granic Polski i tylko kwestią czasu pozostaje kiedy ta korekcja nastąpi. Prawdopodobnie odbędzie się to przez referendum, polegające na tym, że polscy gołodupcy zagłosują za przyłączeniem do Niemiec, gdzie będą mieli lepsze warunki ekonomiczne. Wtedy również okaże się, że węgiel z Górnego Śląska jest najbardziej ekologicznym paliwem i limity węglowe zostaną zniesione.