"Światło Księżyca nie powoduje, że obiekt (powierzchnia) staje się zimniejszy. Kiedy obiekt jest przykryty lub zasłonięty ręką dachem, drzewem czy chmurą promieniuje mniej ciepła w nocne powietrze i staje się troszkę cieplejszy niż obiekt (powierzchnia) wystawiony na otwarte nocne niebo."
Na rysunku zaczerpniętym ze strony quora zobrazowane zostało powyższe wyjaśnienie.
Niby wszystko jest logiczne. Faktycznie zakrywałem końcówkę termometru i zakryta powierzchnia wypromieniowywała mniej ciepła. Była to mała powierzchnia, ale zawsze. Poza tym, gdy nie było nakrycia powietrze mogło swobodnie przesuwać się nad końcówką i odbierać ciepło, a gdy była nakryta, już cyrkulacja powietrza była ograniczona. Niby sprawa wyjaśniona, ale podczas tego eksperymentu miałem moment, że Księżyc przesuwający się po nieboskłonie został zasłonięty przez słupek balustrady i światło księżyca przestało padać na termometr. Okazało się, że efekt zmian temperatury przestał zachodzić. A termometr podczas eksperymentu nie zmieniał położenia względem słupka. Gdy chmury zakrywały Księżyc też dochodziło do zaburzeń. Oczywiście, to mogły być jakieś przypadkowe zbieżności.
Widać sprawa wymaga dalszych badań i do następnej pełni muszę wymyślić jakiś eksperyment, który rozstrzygnie sprawę, a w każdym razie posunie do przodu.