Już w 2019 roku pisałem o przygotowaniach do wojny "5 G - przygotowanie do wojny na terenie Polski?", a w pierwszej połowie 2020 pisałem już o wojnie "Covid - 19 - czy jesteśmy już na wojnie czy na drodze do światowego niewolnictwa?".
A teraz spójrzmy, co się działo przez te dwa lata. Mamy eksplozję w Bejrucie, tajemnicze zatonięcie największego irańskiego okrętu wojennego, na świecie wybuchają dziwne pożary, zamieszki w różnych krajach. Obecnie toczą się 42 konflikty zbrojne. Ale wszystko wskazuje na to, że obecnie toczy się jakaś wojna światowa, ale prowadzona metodami, że nie jesteśmy w stanie rozpoznać, że jakieś strony ze sobą walczą. Tak jak moja mama nie wiedziała, że Niemcy przegrali bitwę na Łuku Kurskim. Dowiedziała się dopiero po wojnie. Obecna wojna może rozgrywać się w kosmosie, na morzach na powierzchni i w głębinach, na lądach, również za pomocą broni klimatycznych i geofizycznych, w cyberprzestrzeni i za pomocą manipulowania świadomością ludzi.
Ostatnio mieliśmy erupcje wulkanów na Wyspach Kanaryjskich i na wyspie Tonga, tak silną, że:
"W sobotę o 20:23 "zameldowała się" na Kasprowym Wierchu."
W ostatnich dwóch latach Chiny dotknęły katastrofalne powodzie:
2020 (urszulakuczynska.wordpress.com):
"Od czerwca w południowych i środkowych Chinach nieprzerwanie pada deszcz, doprowadzając do największych od dekad powodzi.
Ewakuowano już ponad 2 000 000 osób, rośnie bilans ofiar śmiertelnych i strat w rolnictwie, przemyśle i ludzkim mieniu.
Dyrekcja stojącej w centralnych Chinach Tamy Trzech Przełomów – największej zapory wodnej i hydroelektrowni na świcie – już trzykrotnie spuszczała wodę ze zbiornika. Zbiornik jest zaprojektowany tak, aby przyjąć wodę do głębokości 175 metrów. Obecny poziom to już 165 metrów a wody wciąż przybywa. W koordynacji ze służbami innych prowincji, zaczęto otwierać śluzy tam na dopływach Jangcy i doprowadzać do kontrolowanego zalania terenu, by zmniejszyć presję na Tamę. "
2021 (dobrapogo24.pl):
"Pogoda szaleje niemal na całym świecie. Uderzyła kolejna katastrofalna powódź, ale tym razem w Chinach. W prowincji Henan położonej w centrum Chin spadło ponad 617 mm wody, z czego aż 202 mm w ciągu jednej godziny! Miejscowi katastrofalną powódź określili powodzią tysiąclecia. W mieście Zhengzhou wylała Rzeka Żółta. Woda zalała metro, gdzie zginęło co najmniej 12 osób. Na nagraniach i zdjęciach widać, że woda w wagonach sięgała ludziom po szyję. Wcześniej z zalanych stacji i wagonów metra zdołano ewakuować ponad 500 osób. Ofiar z pewnością może być więcej. W Zhengzhou mieszka ponad 12 milionów osób. Z zalanych terenów do tej pory ewakuowano ponad 100 tys. ludzi. Nadal wiele ulic jest zalanych i nieprzejezdnych."
Dziwne rzeczy dzieją się w kosmosie. Elon Musk docelowo chce wysłać w kosmos 42 000 satelitów do swojego internetu. Obecnie jest ich ponad 20 000. Projek Starlink prawdopodobnie docelowo nie ma służyć temu, o czym mówi Musk, czyli dostarczeniu kosmicznego internetu wszystkim potrzebującym, bo jak na razie cena podłączenia jest również kosmiczna:
"Oferta jest limitowana – zainteresowane osoby powinny śpieszyć się z zamawianiem usługi. Na cenę internetu satelitarnego dostępnego w ofercie SpaceX składa się:
- miesięczny abonament – 449 zł,
- dostawa – 276 zł,
- cena sprzętu – 2269 zł.
Wygląda na to, że główne cele budowy sieci satelitów to nie były względy komercyjne, o czym może świadczyć taka oto przesłanka:
"Chiny zgłosiły dwa incydenty z satelitami SpaceX Elona Muska, które prawie uderzyły w swoją stację kosmiczną w tym roku".
Być może głównym celem umieszczenia tysięcy satelitów jest wojna kosmiczna i strącanie obiektów wroga, a dostarczanie internetu na Ziemię jest tak przy okazji, dla odwrócenia uwagi i zarobienia trochę grosza w czasie pokoju.
Za to na naszym podwórku mamy przepychanki z uchodźcami jako fragmentu większej operacji.
Na całym świecie trwa akcja szczepień, która wygląda jak znakowanie bydła. Poszczególne rządzące rody z kilku krajów znaczą swoich niewolników. Zauważmy, że obecnie w mediach mało mówi się o ludziach, a zamiast tego używa się sformułowań: "zasoby ludzkie", "siła żywa", "siłą robocza", "ręce do pracy", ewentualnie "zasoby pracowników". Poprzez manipulacje słowami odzwyczaja się nas, od tego, że jesteśmy ludźmi. Jesteśmy zasobem, jak zasoby złóż mineralnych, zasoby naturalne itp. Manipuluje się naszą świadomością i szczepionkowcy atakują antyszczepionkowców i na odwrót, maseczkowcy atakują antymaseczkowców ze wzajemnością, zamiast szukać, kto nam to wszystko organizuje i go powstrzymać.
Wróćmy do Polski. Mamy oficjalnie na granicy z Białorusią problem z uchodźcami. Co się tam na prawdę dzieje, tego nie wiemy. O wielu rzeczach media nas nie informują. Na przykład Julian Rose w swojej książce "Pokonać umysł robota" na stronie 23 podaje taką ciekawostkę:
"NATO zatwierdziło to przesunięcie na wschód poprzez utworzenie w Krakowie Centrum Eksperckiego Kontrwywiadu NATO".
Pierwsze słyszę, choć w Krakowie mieszkam od urodzenia. A tu inna ciekawostka z tej samej książki, ze strony 36:
"Tak jak tereny północno-wschodniej części Szczecina są obecnie przygotowywane pod siedlisko dla bazy wojskowej NATO - tzw. "szpicy", "sił szybkiego reagowania", do użycia w obliczu "rosyjskiego zagrożenia", tak też jednocześnie w nowe miejsce, w okolice Warszawy, przenoszone są baterie rakiet nuklearnych. Mówił o tym generał Hodges w wywiadzie dla Daily Telegraph na odprawie po ćwiczeniach, na których dokonywano relokacji uzbrojonych pocisków Patriot przy użyciu transportu drogowego..., , aby w końcu umieścić je na obrzeżach Warszawy (Daily Telegraph, kwiecien 2015)."
Ciekawe, nic w polskich mediach nie słyszałem, żeby na terenie Polski stacjonowała broń jądrowa.
A teraz spójrzmy na sytuację w Polsce w ostatnich dniach. W ostatnią niedzielę była dość ładna pogoda. Byłem na wycieczce pod Krakowem i na niebie pojawiły się samoloty zostawiające za sobą białe smugi.
"Według rzeczniczki szwedzkiego wojska Therese Fagerstedt w poniedziałek o godz. 11:00 sześć rosyjskich okrętów desantowych znajdowało się na międzynarodowych wodach Morza Bałtyckiego na wysokości Trelleborga, portu na południu Szwecji. Zazwyczaj w tym akwenie przemieszcza się jedna lub dwie jednostki.
Jak podkreślił na antenie Szwedzkiego Radia dowódca operacyjny sił zbrojnych Szwecji Michael Claesson, okręty „wyruszyły w kierunku zachodnim oraz północno-zachodnim”. – Są w trakcie opuszczania Morza Bałtyckiego – zaznaczył."
Nawałnica śnieżna zaczęła się właśnie około 11. Jaka dziwna zbieżność. Tak jakby okręty rosyjskie zostały zaatakowane bronią klimatyczną i zmuszone do ucieczki z Bałtyku.
Analogiczna sytuacja wystąpiła we środę i czwartek. We środę była w miarę ładna pogoda, za to samoloty zostawiające za sobą długie smugi latały jak opętane. Wyraźnie widać było, że latają na różnych wysokościach, a smugi, mimo różnych warunków tam panujących, zostawiały. A co ciekawe zdarzały się między nimi samoloty, bardzo rzadko, które smug nie zostawiały. Niestety, tych bezsmugowych samolotów nie udało mi się sfotografować, gdyż miałem przy sobie tylko smartfon.
Podczas środowego fotografowania zlotu pilotów - miłośników chemtrailsów zrobiłem dwa zdjęcia w odstępie kilkunastosekundowym na którym był dziwny obiekt. Obiekt ten jest w prawym górnym rogu poniższego zdjęcia.