I poniżej drugi samolot w podwojonej wersji, jakby to były dwa różne samoloty jeden nad drugim. Jedna smuga tego powyżej jest przesłonięta, przez smugę tego poniżej. Dziub samolotu wyżej lecącego jest przesłonięty przez skrzydło samolotu niżej lecącego. Wydaje mi się, że jeśli byłby to błąd obiektywu, to cały dziób samolotu wyżej lecącego dałby się zauważyć na skrzydle tego poniżej lecącego. Ale może mi się tylko zdaje i jest to złudzenie optyczne i błąd zdjęcia.
Na zdjęciach robionych smartfonem nic niepokojącego nie zauważyłem. Co innego z Nikonem. Zdjęcia pod słońce, albo obok słońca, ale w jego kierunku czasem nic ciekawego nie pokazywały.
"Zagadkowe, półprzeźroczyste kule, zwykle niewidoczne gołym okiem, ale pojawiające się na fotografiach… Nazwa Orby pochodzi od łacińskiego słowa „orbis” – krąg, sfera. Pojawiają się pojedynczo, albo w grupach po kilka-kilkanaście sztuk. Średnice tych sfer wynoszą od kilku centymetrów do pół metra i więcej. Jeśli chodzi o kolor - bywają białe, niebieskawe, zielone, różowe albo złociste. Orby można spotkać o dowolnej porze roku i dnia.Czasem przybierają kształty niekonieczne kuliste. Większość orbów posiada podobną strukturę: w pobliżu zewnętrznej granicy obiektu widać koncentryczne formy, a powierzchnia nie jest gładka, wygląda na komórkową i nierówną. Bywa, że centrum odznacza się wypukłością albo większą przezroczystością, przez którą widoczny jest drugi plan. Pojawienie się w kadrze podobnych obiektów próbowano początkowo tłumaczyć wadą zdjęcia, kroplą zanieczyszczenia na obiektywie, pyłem albo odbiciem światła. Jednak optycznie orby wydają się być przed obiektywem, a nie na jego soczewkach.".
Jeśli przyjrzeć się pierwszemu zdjęciu z orbami, to z lewej strony słońca orb przeslania gałązkę krzaka, jakby był bliżej obiektywu niż krzak.
Oprócz orbów na dwóch zdjęciach udało mi się również uwiecznić tajemniczy obiekt podobny do tych z wcześniejszych artykułów.