"Natomiast Polska, oprócz czołgów, przekaże zestawy przeciwlotnicze S-60 i 70 tys. sztuk amunicji. Jak przekazał szef MON Mariusz Błaszczak w Ramstein, w ramach nowego pakietu wsparcia do końca marca Polska "będzie w stanie uzbroić i wyposażyć jedną brygadę ukraińską". Chodzi m.in. o dostarczenie czołgów T-72 oraz bojowe wozy piechoty."
Tak to nam się oficjalnie podaje. A co nieoficjalnie uzgodniono, tego się na razie nie dowiemy.
Akurat powrót do normy liczby zgonów nastąpił w trzecim tygodniu stycznia kiedy rozpoczynało się WEF i narada w Ramstein, co może sugerować, że któryś z tak zwanych "sojuszników Polski" w listopadzie zeszłego roku przedstawił władzom w Warszawie jakąś bardzo niekorzystna propozycję dla Polski i Polaków, na co te władze nie chciały się zgodzić. Więc ten tak zwany "sojusznik" pomógł władzom warszawskim podjąć "właściwą" decyzję używając tajemniczej broni przeciw Polakom. Pod koniec grudnia lub na początku stycznia rządzący Polską zrozumieli, że nie są w stanie przeciwstawić się "sojusznikowi" i przyjęli jego ofertę. Liczba zgonów gwałtownie zmalała. Za jakiś czas zacznie się ujawniać, to na co polska władza się zgodziła. Niedawno, ale już po Davos i Ramstein, generał Skrzypczak w rozmowie dla Super Expressu wysunął przypuszczenie, że Ukraina może posiadać broń jądrową. Czyżby przygotowywano nas na rosyjskie uderzenie atomowe w Polskę?