Na południu Nairobi jest park narodowy. Ciekawa sprawa, nie można zapłacić wstępu gotówką tylko aplikacją mobilną, albo kartą kredytową. Dla tych co nie mają aplikacji, ani karty kredytowej przy sobie Kenijczycy znaleźli rozwiązanie problemu. Obok siedzi facet, który za dodatkowego dolara zapłaconego gotówką płaci za nas wstęp aplikacją mobilną. Oczywiście wstępy do parków narodowych itp są dla białasa 10 -15 razy droższe niż dla Kenijczyków. To jest oficjalna taryfa. Prywatni też z reguły liczą cenę specjalną dla białasa. Oczywiście nie wszyscy. Zdarzają się i tacy. którzy nie zwracają uwagi na kolor skóry i cena dla wszystkich jest ta sama.
Ten park narodowy, to wielkie rozczarowanie. Nie polecam odwiedzin. Drogo i praktycznie nic nie ma. Wygląda jak prowincjonalny ogród zoologiczny.
Po zwiedzeniu Nairobi pojechałem na północ w celu sprawdzenia, co przedstawiają znalezione przeze mnie obrazy na Google Earth. O tym napiszę w następnej części.